Włodzimierz Lenin

O haśle Stanów Zjednoczonych Europy


Napisane: sierpień 1915
Wydrukowano: 23 sierpnia 1915, gazeta "Socyał-Diemokrat" nr 44
Źródło: Włodzimierz Lenin, Dzieła Wszystkie, tom 26
Publisher: Książka i Wiedza 1987
Wersja elektroniczna: listopad 2002


W numerze 40 gazety "Socyał-Diemokrat" poinformowaliśmy, że konferencja sekcji zagranicznych naszej partii postanowiła odłożyć kwestię hasła "Stanów Zjednoczonych Europy" do czasu omówienia na łamach prasy strony ekonomicznej tej sprawy174a.

Dyskusja w tej kwestii przybrała na naszej konferencji charakter jednostronnie polityczny. Częściowo było to wywołane, być może, wyraźnym sformułowaniem w manifeście Komitetu Centralnego powyższego hasła jako hasła politycznego ("najbliższym hasłem politycznym..." - głosi manifest), przy czym nie tylko wysunięto hasło republikańskich Stanów Zjednoczonych Europy, lecz również specjalnie podkreślono, że "bez rewolucyjnego obalenia monarchii niemieckiej, austriackiej i rosyjskiej" hasło to jest bezsensowne i kłamliwe.

Jest całkowicie niesłusznie występować przeciwko takiemu ujęciu sprawy w granicach politycznej oceny danego hasła, na przykład z tego punktu widzenia, że przesłania ono lub osłabia itp. hasło rewolucji socjalistycznej. W żadnym razie, nigdy, w żadnych okolicznościach polityczne przeobrażenia w kierunku rzeczywiście demokratycznym, a tym bardziej rewolucje polityczne, nie mogą ani przesłonić, ani osłabić hasła rewolucji socjalistycznej. Przeciwnie, zawsze ją przybliżają, rozszerzają jej bazę, wciągają do walki o socjalizm nowe warstwy drobnomieszczaństwa i półproletariackich mas. Z drugiej zaś strony rewolucje polityczne są nieuniknione w toku rewolucji socjalistycznej, której nie można traktować jako jednego aktu, lecz należy traktować jako epokę burzliwych wstrząsów politycznych i ekonomicznych, najbardziej zaostrzonej walki klasowej, wojny domowej, rewolucyj i kontrrewolucyj.

Ale jeśli hasłu republikańskich Stanów Zjednoczonych Europy, przy powiązaniu go z rewolucyjnym obaleniem trzech najbardziej reakcyjnych monarchii Europy, z rosyjską na czele, nie można nic zarzucić jako hasłu politycznemu, to pozostaje jeszcze niezmiernie ważne zagadnienie ekonomicznej treści i znaczenia tego hasła. Z punktu widzenia ekonomicznych warunków imperializmu, tj. wywozu kapitału i podziału świata przez "przodujące" i "cywilizowane" mocarstwa kolonialne, Stany Zjednoczone Europy są w kapitalizmie albo niemożliwe, albo reakcyjne.

Kapitał stał się międzynarodowy i monopolistyczny. Świat jest podzielony między garstkę wielkich mocarstw, tzn. mocarstw odnoszących sukcesy w wielkiej grabieży i ucisku narodów. Cztery wielkie mocarstwa Europy: Anglia, Francja, Rosja i Niemcy, liczące 250-300 milionów mieszkańców, o powierzchni około 7 mln kilometrów kw., posiadają kolonie zamieszkałe przez prawie pół miliarda ludzi (494,5 mln), o powierzchni 64,6 mln km kw., tj. prawie połowę kuli ziemskiej (133 mln km kw. bez obszarów podbiegunowych). Dodajcie do tego trzy państwa azjatyckie: Chiny, Turcję i Persję, które obecnie są rozszarpywane na części przez rozbójników prowadzących wojnę "wyzwoleńczą", a mianowicie przez Japonię, Rosję, Anglię i Francję. Te trzy państwa azjatyckie, które można nazwać półkoloniami (faktycznie są one obecnie w 9/10 koloniami), mają 360 mln mieszkańców i 14,5 mln km kw. powierzchni (tj. prawie 1 1/2 raza więcej niż powierzchnia całej Europy).

Dalej, Anglia, Francja i Niemcy ulokowały za granicą kapitał wynoszący co najmniej 70 miliardów rubli. Do tego, by wpływał od tej przyjemnej sumy "uprawniony" dochodzik - dochodzik w wysokości przeszło 3 miliardów rubli rocznie - służą narodowe komitety milionerów, zwane rządami, zaopatrzone w wojsko i flotę wojenną, "lokujące" w koloniach i półkoloniach synków i braciszków "pana miliarda" w charakterze wicekrólów, konsulów, ambasadorów, wszelkiego rodzaju urzędników, klechów i innych pijawek.

W taki oto sposób zorganizowana jest w epoce najwyższego rozwoju kapitalizmu grabież blisko miliarda ludzi na kuli ziemskiej przez garstkę wielkich mocarstw. Inna organizacja jest w kapitalizmie niemożliwa. Wyrzec się kolonii, "sfer wpływów", wywozu kapitału? Kto tak myśli, ten zniża się do poziomu księżulka, który co niedziela prawi bogaczom kazanie na temat wzniosłości chrześcijaństwa i radzi darować biedakom... no, jeśli nie kilka miliardów, to przynajmniej kilkaset rubli rocznie.

Stany Zjednoczone Europy w kapitalizmie równają się porozumieniu w sprawie podziału kolonii. Ale w kapitalizmie niemożliwa jest inna podstawa, inna zasada podziału oprócz siły. Miliarder nie może dzielić z nikim "dochodu narodowego" kraju kapitalistycznego inaczej niż proporcjonalnie "do kapitału" (a przy tym z dodatkiem, żeby większy kapitał otrzymał więcej, niż mu się należy). Kapitalizm to prywatna własność środków produkcji i anarchia w produkcji. Głoszenie "sprawiedliwego" podziału dochodu na takiej podstawie to proudhonizm, to tępota mieszczucha i filistra. Nie można dzielić inaczej niż "według siły". Siła zaś zmienia się w toku rozwoju ekonomicznego. Po 1871 roku Niemcy umocniły się 3-4 razy szybciej niż Anglia i Francja, Japonia 10 razy szybciej niż Rosja. Nie ma i nie może być innego środka sprawdzenia rzeczywistej siły państwa kapitalistycznego prócz wojny. Wojna nie jest sprzeczna z podstawami własności prywatnej, lecz stanowi bezpośrednie i nieuniknione rozwinięcie tych podstaw. W kapitalizmie niemożliwe jest równomierne narastanie rozwoju ekonomicznego poszczególnych działów gospodarki i poszczególnych państw. W kapitalizmie nie są możliwe inne środki przywrócenia, co pewien czas, zakłócanej równowagi niż kryzysy w przemyśle, wojny w polityce.

Możliwe są oczywiście chwilowe porozumienia między kapitalistami i między mocarstwami. W tym sensie możliwe są również Stany Zjednoczone Europy jako porozumienie kapitalistów europejskich... co do czego? Tylko co do tego, w jaki sposób wspólnie dławić socjalizm w Europie, wspólnie bronić zagrabionych kolonii przeciwko Japonii i Ameryce, które są niezmiernie pokrzywdzone przez obecny podział kolonii i które umocniły się w ciągu ostatniego półwiecza bez porównania szybciej niż zacofana, monarchistyczna, zaczynająca gnić ze starości Europa. W porównaniu ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki Północnej Europa jako całość przedstawia obraz zastoju ekonomicznego. Na obecnej podstawie ekonomicznej, tj. w kapitalizmie, Stany Zjednoczone Europy byłyby organizacją reakcji w celu powstrzymania szybszego rozwoju Ameryki. Bezpowrotnie minęły te czasy, kiedy sprawa demokracji i sprawa socjalizmu były związane jedynie z Europą.

Stany Zjednoczone Świata (a nie Europy) są tą państwową formą zjednoczenia i wolności narodów, którą wiążemy z socjalizmem - dopóki całkowite zwycięstwo komunizmu nie doprowadzi do ostatecznego zaniku wszelkiego, a więc również demokratycznego państwa. Jest jednak wątpliwe, czy hasło Stanów Zjednoczonych Świata byłoby słuszne jako hasło samodzielne, po pierwsze, dlatego, że równa się ono socjalizmowi; po drugie, dlatego, że mogłoby spowodować błędne komentarze na temat niemożliwości zwycięstwa socjalizmu w jednym kraju i stosunku takiego kraju do pozostałych.

Nierównomierność rozwoju ekonomicznego i politycznego jest bezwzględnym prawem kapitalizmu. Wynika stąd, że możliwe jest zwycięstwo socjalizmu początkowo w niewielu lub nawet w jednym, z osobna wziętym, kraju kapitalistycznym. Zwycięski proletariat tego kraju, po wywłaszczeniu kapitalistów i zorganizowaniu u siebie produkcji socjalistycznej, stanąłby przeciw pozostałemu, kapitalistycznemu światu, pozyskując sobie klasy uciskane innych krajów, wzniecając w nich powstanie przeciwko kapitalistom, występując w razie konieczności nawet siłą zbrojną przeciwko klasom wyzyskującym i ich państwom. Polityczną formą społeczeństwa, w którym zwycięża proletariat obalając burżuazję, będzie republika demokratyczna centralizująca coraz bardziej siły proletariatu danego narodu czy danych narodów w walce przeciwko państwom, które jeszcze nie przeszły do socjalizmu. Niemożliwe jest zniesienie klas bez dyktatury klasy uciskanej, proletariatu. Niemożliwe jest swobodne zjednoczenie narodów w socjalizmie bez mniej lub bardziej długotrwałej, uporczywej walki republik socjalistycznych z państwami zacofanymi.

Oto z jakich racji, w wyniku wielokrotnego przedyskutowania sprawy na konferencji zagranicznych sekcji SDPRR oraz po konferencji redakcja OC doszła do wniosku, że hasło Stanów Zjednoczonych Europy jest niesłuszne.


174a Patrz niniejszy tom, s. 155 . - Red.


Powrót do spisu prac Lenina

Powrót do strony głównej Polskiej Sekcji MIA